Film – Film Percy Jackson: Morze potworów

Drugi film z serii ekranizacji cyklu bestsellerowych książek autorstwa Ricka Riordana. Percy Jackson wyrusza na wyprawę, aby odszukać bezcenne złote runo. Po drodze czekają na niego nietypowe przygody i niewyobrażalne niebezpieczeństwa, a wśród nich burda z morskimi bestiami. W roli głównej występuje Logan Lerman (”Trzej muszkieterowie 3D”). Film wyreżyserował Thor Freudenthal (“Hotel dla psów”, “Dziennik cwaniaczka”)
Na początku był Kronos. Był on tak okrutny, że pożerał nawet własne dzieci. Te, których pożreć nie zdążył – Zeus, Hades i Posejdon – strąciły go wkrótce do głębokiego Tartaru i przejęły władzę nad światem. Nie przewidziały tylko, że piątym do brydża zostanie młody gniewny półbóg Luke, który zapragnie zdobyć potężne Złote Runo i ożywić podłego Tytana. I tak, syn Posejdona, nastoletni Percy Jackson, ponownie musi zakasać rękawy i pokrzyżować szyki wrogom Olimpu.
Grecka mitologia w kinie dziecięco-młodzieżowym to ciekawa przeciwwaga dla wszystkich wampirycznych opowieści, jednoznacznie kojarzących się z seksualnymi uniesieniami i niespełnionymi pragnieniami dojrzewających nastolatków. Druga część serii opartej na powieściach Ricka Riordanajest o wiele bardziej stonowana i mniej nachalna od większości propozycji dla młodych widzów. Antyczne opowieści – nawet jeśli mocno przetrawestowane (vide: wątek Kronosa) – pozostają doskonałym materiałem na kino przygodowe, w którym najważniejszymi wartościami są przyjaźń i solidarność. Wydaje się, że właśnie z tego powodu twórcy postanowili, że nie będą konkurować z rozpychającymi się w kinie spadkobiercami „Zmierzchu” i przyciągną do kin nieco młodszych widzów.
W przeciwieństwie do poprzednika „Morze potworów” nie wabi więc „odlotowymi” postaciami, romansami i „odjechanymi” przygodami. To, co w filmie najciekawsze, to sympatyczni i mądrzy bohaterowie, którzy ponad wszystko stawiają wspólne dobro, a swoje przeznaczenie wypełniają trapieni zrozumiałymi wątpliwościami i obawami. Percy w ciągu ostatnich trzech lat od premiery „Bogów olimpijskich” znacznie zmądrzał. Podobnie jak twórcy filmu. „Morze potworów” przełamuje stereotypy, nie uderza w prostackie tony i jest szczerze zabawne, zaś wycieczka w tytułowe miejsce wciąga na tyle, by na seansie dobrze bawili się także starsi widzowie (zaskakująco udane są efekty 3D!).