Legendarna polska marka – J.A. BACZEWSKI wraca do kraju po 72 latach na emigracji!

Marka elit, symbol najwyższej jakości oraz synonim wódki w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Wódka J.A. BACZEWSKI od czasu II Wojny Światowej pozostawała na emigracji, gdzie nieustannie święciła triumfy, zdobywając kolejne prestiżowe nagrody i wyróżnienia. Obecnie jest najbardziej znana w Stanach Zjednoczonych, Australii i Europie Zachodniej. Teraz powraca do ojczystego kraju, niosąc ze sobą wyjątkowy smak tradycyjnej polskiej wódki ziemniaczanej, sporządzanej według starej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie receptury.
Historia marki sięga XVIII w. Produkowane przez kolejne pokolenia w rodzinie Baczewskich trunki doceniane były nie tylko w Polsce, ale i na dworze cesarskim w Wiedniu. Na ich etykietach od roku 1810 widniał prestiżowy napis „Cesarsko-Królewski Dostawca Dworu”. W 1925 roku produkty J.A.BACZEWSKI zdobyły wszystkie możliwe nagrody na Londyńskiej Wystawie Spirytusowej, a zagraniczne rynki stanęły przed nimi otworem. Od tego czasu lwowskie alkohole eksportowano niemal na cały świat. Niezwykle dynamiczny rozwój marki J.A. BACZEWSKI przerwał wrzesień 1939 roku i zbombardowanie lwowskiej fabryki. Ocalałe z gruzów produkty przejęli okupujący te tereny Sowieci. „Mój dziadek Edward Gessler podczas II Wojny Światowej wyemigrował z Polski do Austrii – opowiada Rasiel Gessler, Prezes Zarządu ALTVATER GESSLER – J.A. BACZEWSKI.
Z narażeniem życia przemycił przekazywaną z pokolenia na pokolenie książeczkę z recepturami i przepisami. To dzięki niej po wojnie udało się wznowić produkcję i ponownie wprowadzić na światowe rynki tę znakomitą ziemniaczaną polską wódkę.
Na świecie marka J.A. BACZEWSKI jest znana i cieszy się uznaniem niemal od dwustu trzydziestu lat. Świadczą o tym najwyższe nagrody na licznych prestiżowych konkursach międzynarodowych oraz sukcesy sprzedażowe.„W samych tylko Stanach Zjednoczonych konsumenci kupują nasze alkohole w ilości ponad miliona litrów rocznie” – podkreśla Rasiel Gessler.Wódkę J.A. BACZEWSKI czerwcu wraca do gry. Będzie sprzedawana w karafkach o pojemności 500 ml i 700 ml zaprojektowanych specjalnie na powrót marki do kraju. Jej importem i dystrybucją na rynku polskim zajmuje się firma Ambra S.A.
„J.A. BACZEWSKI jest wypełnieniem luki rynkowej w segmencie wódek premium, w którym dominują marki zagraniczne, za to brakuje rdzennie polskich marek sygnowanych polskim nazwiskiem” – komentuje Robert Ogór, Prezes Zarządu Grupy Ambra. „Przeprowadzona analiza popytu ukazała nam potencjał zawarty w prawdziwej tradycji i renomie marki popartej najwyższą jakością produktu”.
„Liczymy na przyjazną, długotrwałą i obopólnie korzystną współpracę – dodaje Rasiel Gessler, która zaowocuje ponownym zajęciem przez markę J.A. BACZEWSKI istotnego miejsca na polskim rynku alkoholowym”.
W 1782 roku rodzina Baczewskich uruchomiła w Wybranówce pod Lwowem pierwszą polską destylarnię alkoholu. W 1810 roku syn założycieli, Leopold Maksymilian Baczewski przeniósł zakład do Lwowa, gdzie z ogromną pasją rozwijał nowe produkty oraz wprowadzał najnowsze dostępne na świecie technologie. Aparaturę do produkowania spirytusu w podwójnej kolumnie rektyfikacyjnej, wymyśloną przez Eneasza Coffeya, sprowadził do wytwórni już w dwa lata po jej skonstruowaniu.
Likiery, rosolisy i wódki produkowane w tej technologii były znacznie czystsze i łagodniejsze od alkoholi produkowanych przez konkurentów, dzięki czemu produkty Baczewskich niezwykle szybko zyskały renomę i popularność nie tylko we Lwowie, ale również w całym imperium austro-węgierskim.
O znakomitej jakości wyrobów firmy Baczewski świadczy fakt, że w 1810 roku wytwórnia została uhonorowana przez władze austriackie niezwykle cenionym przez kupców i producentów Godłem Cesarskiego Orła, upoważniającym do umieszczenia na szyldzie i etykietach napisu „Cesarsko-Królewski Dostawca Dworu” (K.u.K. Hoflieferant).
W 1856 firmę odziedziczył prawnuk założycieli, Józef Adam Baczewski (1829-1911), absolwent technologii na Uniwersytecie Lwowskim, powstaniec styczniowy i wielki filantrop. Dzięki jego śmiałym pomysłom firma już wkrótce zdobyła naczelne miejsce w przemyśle alkoholowym. Po opanowaniu rynku wewnętrznego Baczewski przekroczył granice kraju i pokonując zagraniczną konkurencję zwiększył renomę polskiej wódki na obcych rynkach, do czego przyczyniły się między innymi liczne nagrody na wystawach międzynarodowych (wystarczy wymienić kilka: 1866 – Wiedeń, 1867 – Paryż, 1869 – Amsterdam, 1872 – Moskwa, Londyn).
Na sukces ten wpływ miały nie tylko doskonałe technologie, firmowa receptura czy wyśmienita jakość wódek i likierów, ale także dobrze zaplanowane akcje reklamowe.
Józef Adam był bowiem geniuszem reklamy, jednym z pierwszych przedsiębiorców w Europie Środkowej, który wprowadził działania marketingowe na wielką skalę. Z jego inicjatywy, by odróżnić się od konkurentów, wódkę zaczęto sprzedawać nie w zwyczajnych butelkach, ale w charakterystycznych karafkach. Na wielkiej wystawie przemysłu krajowego w 1894 roku ufundował pawilon właśnie
w kształcie ogromnej karafki. Nic więc dziwnego, że jego inicjały widnieją do dzisiaj w nazwie firmy.
Baczewscy stale podnosili jakość i uatrakcyjniali opakowania swoich wyrobów. Nie szczędzili również pieniędzy na propagowanie swojego produktu w prasie codziennej, periodykach i odrębnych wydawnictwach reklamowych. Butelki miały rozmaite kształty, barwę i wielkość, a każda opatrzona była wypukłym napisem uwierzytelniającym pochodzenie trunku. U zarania II Rzeczypospolitej firma Baczewski przeprowadziła pierwszą w Polsce profesjonalną kampanię reklamową. Zamówiono kilkadziesiąt rysunków reklamowych, które pojawiały się w czasopismach. Estetyka i różnorodność reklam zachęcały do ich zbierania.
O popularności wódek Baczewskiego świadczy również fakt, że ówcześni satyrycy w swoich tekstach używali słowa „Baczewski” jako synonimu wódki. Na przykład w lwowskim „Szczutku” ukazał się taki żart: Rozmawia dwóch czekistów. Starszy stopniem pyta: „A towarzysz w Polsce na dywersji był?A Baczewskiego przywiózł?”.
Po śmierci J.A. Baczewskiego w 1911 roku firmę prowadzili jego synowie Leopold (1859-1924) i Henryk (1864-1930). Leopold Baczewski, niezwykle barwna postać, a jednocześnie wykształcony chemik, który zdobywał edukację w uniwersytetach Lwowa i Wiednia, wykładał chemię w Akademii Rolniczej
w Dublanach, był jednym z fundatorów Krajowej Szkoły Gorzelnictwa, Stacji Fermentacyjnej, wicemarszałkiem powiatu, wiceprezydentem Izby Handlowej i Przemysłowej oraz kawalerem orderów Żelaznej Korony i Franciszka Józefa. W Wyższej Szkole Handlu Zagranicznego Leopold Baczewski ustanowił fundację swego imienia dla zdolnych studentów.
Adwokat dr Henryk Baczewski, kawaler orderu Franciszka Józefa, przez długie lata był radnym miasta Lwowa. W firmie odpowiadał za finanse. Po zakończeniu I wojny światowej rozpoczął się nowy okres działania fabryki. Nowy właściciel, Stefan Baczewski, z wielką gorliwością wziął się do rozbudowy rodzinnej firmy. Sławna wytwórnia znakomitych alkoholi została wyposażona po raz kolejny w najnowocześniejszy sprzęt technologiczny. Jak głosiła ówczesna reklama: „Fabryka posiada 2 maszyny parowe o sile 125 kw, 14 motorów o łącznej sile 70 kw,
3 dynamo o łącznej sile 500 amp; 1 turbo-dynamo o sile 200 amp i cały szereg pomp parowych. Rafineria posiada 3 aparaty rektyfikacyjne systemu Barbeta-Pompego i Savala o sprawności 336 hektolitrów dziennie, 5 aparatów do destylacji ziół i innych surowców oraz prasy hydrauliczne; personel techniczny liczy 20, administracyjny – 30 osób oraz 300 robotników. Zdolność wytwórcza fabryki wynosi dziennie
4, 5 wagonów”. Dzięki wizjonerskiemu kierownictwu Stefana Baczewskiego firma osiągnęła najwyższe szczyty swej sławy. Likiery i wódki eksportowano niemal do wszystkich krajów europejskich, do Kanady, Ameryki Południowej i Australii. Prawdziwym triumfem stały się wyniki Londyńskiej Wystawy Spirytusowej w 1925 roku, kiedy to wyroby firmy zdobyły wszystkie możliwe nagrody, o czym donosiła europejska prasa. By promować swoje produkty, Stefan Baczewski podpisał także kontrakty z dwoma polskimi transatlantykami: MS Piłsudskim i MS Polonią. Baczewski był też pierwszym producentem alkoholu, który używałna co dzień transportu lotniczego. Od 1930 roku wyroby J.A. Baczewski były wysyłane samolotami do Paryża, Pragi i Wiednia, gdzie firma otworzyła swoje filie. W całej Polsce J.A. Baczewski gościł na stołach podczas najwystawniejszych przyjęć i bali, na których bawiły się elity Drugiej Rzeczypospolitej. Ciekawym przykładem działań marketingowych firmy było umieszczanie na niektórych etykietach sloganu: „Jedyną wódką porównywalnej jakości jest ta produkowana przez Piotra Smirnoffa z Rosji”. Fabryka Smirnoffa wprowadziła w odpowiedzi serię analogicznych etykiet.
Po 17 września 1939 r. owoce wieloletniej pracy rodziny Baczewskich zostały zniszczone podczas bombardowania Lwowa przez Luftwaffe a następnie rozgrabione przez sowieckiego okupanta. Tragicznie zginęli: Adam Baczewski, syn Henryka, i Stefan Baczewski, syn Leopolda. Przedstawiciele nowej władzy wagonami wywozili likiery i wódki Baczewskiego w fantazyjnych butelkach do Moskwy.Na szczęście potomkowie Baczewskich odzyskali po wojnie prawa do znaku towarowego i w 1956 roku, wspólnie z Eduardem Gesslerem, wznowili produkcję w oparciu o zachowane receptury w wiedeńskim oddziale firmy pod nazwą „Altvater Gessler – J.A. Baczewski”, gdzie do dzisiaj produkowane są liczne alkohole, między innymi słynna na całym świecie i nagradzana licznymi medalami ziemniaczana wódka „Monopolowa”. O przywiązaniu właścicieli do tradycji najlepiej świadczy fakt, że na etykietach trunków oprócz napisu „J.A. Baczewski” wciąż umieszczają napis: „Fondée 1782 Lwów”.
W roku 2011, po 72 latach na emigracji, marka J.A. BACZEWSKI powraca na polski rynek. Na tę okazję zaprojektowane zostały specjalne butelki w kształcie karafek oraz nowe etykiety przeznaczone wyłącznie na polski rynek. Produkt dostępny jest w butelkach o objętości 500ml i 700ml.