Większość mężczyzn nie lubiła zbyt dużej liczby kosmetyków – kremów czy wód perfumowanych. O wyjściu do kosmetyczki lub manicurzystki nie było mowy! Jednak po goleniu, najczęściej żyletką (tylko seniorzy pamiętają takie rzeczy!) trzeba było piekącą skórę obficie zlać wodą kolońską. Jej zapach towarzyszył panom przez cały dzień.
Brutal – zapach w stylu macho
Słynna kompozycja Miraculum. Rzadko kto wie, że Brutal był wzorowany na francuskich perfumach Brut, których używali Elvis Presley i słynny James Bond, czyli Roger Moore. „Brutal” pojawił się w sprzedaży w 1977 r. Reklamowano go hasłem, który – niestety – i dziś przypadłby do gustu wielu mężczyznom (paniom na pewno nie): „Emancypacja kobiet jest mrzonką, próbą ucieczki przed naturą”. Żartobliwie Brutala określano „testosteronem w płynie”. Najbardziej popularny był w latach 80-tych, jednak z powodzeniem przetrwał przemiany gospodarcze i ustrojowe w Polsce. Ten ziołowo-korzenny zapach jeszcze w 2012 r. znalazł się wśród 5 najpopularniejszych marek kosmetyków dla mężczyzn w Polsce!
Wars Classic – zapach po goleniu niemal każdego taty
Bardzo popularna woda po goleniu od Polleny Urody. Dla obecnego pokolenia X (urodzonych w latach 70. i 80.) to wspomnienie ojca. Z zaczerwienioną od golenia twarzą, wylewa na dłoń z płaskiej butelki z czarnym korkiem silnie pachnącą wodę. A potem krzywiąc się z bólu smaruje nią twarz.
Wars miał być nowoczesny i elegancki. Papier do opakowań sprowadzono aż z RFN. Zapach to świeży fougere (z franc. paproć). Klasyka pachnąca paprociami, świeżo ściętą trawą, lawendą i mchem. Pasuje do garnituru i gładko ogolonej skóry. Produkowała go Pollena Uroda, od której przejęło ją Miraculum. Firma sprzedaje wodę Wars do dzisiaj wprowadzając kolejne wersje zapachowe.
Prastara – elegancja w tradycyjnym wydaniu
Wygląd opakowania zachwycał wysmakowanym designem – butelka w wiklinowym płaszczu zdobiła wiele łazienkowych półeczek. Gustowali w niej zwłaszcza starsi, eleganccy panowie. Prastara kojarzyła się z niedzielą, uroczystym obiadem i wyjściem na sumę do kościoła. Mówi się, że receptura zapachu pochodzi aż z 1682 r. Klasyczna i silna woń to połączenie aromatu ziół, cytrusów, bergamotki, rozmarynu, lawendy, róży, ambry oraz piżma. Prastarą produkowała Florina, a potem Bielenda.
Autorce tekstu „Prastara” kojarzy się z dziadkiem, który nie tylko sam zlewał się wodą obficie, ale w Lany Poniedziałek zwykł polewać nią wnuczki. Twierdził, że dżentelmen może kobiety polewać tylko perfumami. Nietrudno się domyślić, że dziewczynki tego nie znosiły, bo intensywnego zapachu nie sposób było się pozbyć.
Zaskakujący powrót Przemysławki
Historia Przemysławki ma ponad 100 lat. Opracowano i wydano ją po raz pierwszy w 1919 r. Jej pierwszym znanym ambasadorem był sam Jan Kiepura. Przed wojną Przemysławka była eksportowana do wielu krajów świata włącznie z Chinami.
Przemysławka to surowa i konkretna woda kolońska. Klasyk gatunku o zapachu cytryny, limonki i ziół. To podobnie jak Wars zapach fougere, wzorowany na słynnych i bardzo drogich perfumach Fougere Royal z 1882 r.
Przemysławka wróciła dzisiaj z przytupem – jest oferowana w modnych zakładach polskich barberów.
Woda brzozowa – o wszechstronnym zastosowaniu
Woda brzozowa to nie jest polski wymysł, a rosyjski. Początkowo służyła jako produkt do pielęgnacji i wzmocnienia włosów, jednak w Polsce używano jej raczej jak perfumy. Produkowała ją katowicka Pollena. Ekstrakt brzozy i tataraku bardzo przyjemnie pachniał.
Woda brzozowa miała też swoją ciemną stronę. Była oparta na alkoholu, tania i dostępna w każdym kiosku, dlatego też nie jednemu nadużywającemu alkoholu Polakowi służyła jako substytut napojów wyskokowych. Coś jak dzisiejsza „małpka”. Ta właściwość wody brzozowej była dość popularna, zwłaszcza, że alkohol można było kupić dopiero po 13.00.
